cze

26

Czerwiec na Morzu Czerwonym okazał się znakomity.
Pogoda super (trochę brakowało deszczu . . .), ryby aktywnie współpracowały.
Łowiliśmy głównie na spinning na poppery i stickbaitsy oraz trochę na vertical jigging i trolling.

Padło kilka GT o wadze między 30 i 40 kg, wiele mniejszych, dużo karanksów
niebieskopłetwych, sporo barakud (w tym dwie o dł. ok. 130 cm), piękne red
Snappery (Bohara), graniki (w tym mój prawie 20 kilogramowy „kartofel” – chodzi o szczególne ubarwienie), tuńczyki „zębate” Dog tuna, kilka wahoo,kilka ponad metrowych belon, jedna seriola i sporo innych drapieżników.
Poza tym:
dwie wędki złamane podczas holu ryby, dwa ataki rekina podczas holu ryby (na
woblerach zostały same łby . . .), łącznie 4 bardzo duże GT, które nic sobie
nie robiły z plecionki 100 LBS i hamulca ustawionego na „beton”.
Po długich odjazdach bezceremonialnie pakowały się w podwodną rafę i
przecinały nasze mocne zestawy.
Do tego masa brań, wyjść, spadów, nowe doświadczenia, nowe węzły, bardzo
dobra kuchnia na statku bazie, pyszne zupy rybne, rewelacyjne sashimi, zimne drinki, przyjazna obsługa . . .
Jest motywacja, aby ponownie wrócić na Morze Czerwone.

Amber Jack czyli Seriola złowiona przez Janusza na poppera 

Bogdan z ogromnym GT 

Druga łódka wraca na lunch 

Granik z recji ubarwienia jest zwany kartoflem . .  

GT brały bez opamiętania 

Hol dużego GT 

Janusz z GT. W tle czerwona luśnia od Tenryu 

jeden z kilkunastu Red Snaperów 

Kolejny niebieskopłetwy karanks Piotra 

Kolejny okaz GT na poppera 

Kto głośniej krzyknie z radości . .  

Łódka z Hurgady

Mój pierwszy tuńczyk na pilkera z głębokości ok. 90 metrów !!! 

Nasz opiekun z dużym GT 

Niebezpieczna barakuda, zachlapała obiektyw aparatu podczas podbierania 

pierwszy GT wyprawy. Wicio szaleje . .  

Piękny granik Witka, na jiga z ok. 70 metrów głębokości 

Po takie ryby przyjeżdżamy na Morze Czerwone 

Prezentacja sprzętu na GT. Ryba o wadze dochodzącej do 40 kg !!! 

Przewodnik uwalania GT 

Red Snaper na stickbaitsa 

Silna grupa wieczorową porą . .  

Szczęśliwy łowca . .  

Ten tuńczyk poszedł na sashimi. Pychota ! 

Wicio znowu coś holuje. Kolejny GT 

Większe okazy Serioli często biorą na pilkery podczas Vertical jiging 

Witek łowi GT jak  w transie 

Zębaty tuńczyk Dog Tuna na woblera 

Żółciutki karanks na stickbaitsa. Tego gatunku wcześniej nie łowiłem 
Bardzo dobrze sprawowały się nowo nabyte aluminiowe kołowrotki Konger
Saltex, całkowicie odporne na słoną wodę. Ciekawa alternatywa dla  kosztownych kołowrotków Daiwa Saltiga, czy Shimano Stella. Polecam, także na  inne morza.

Nasz przewodnik wędkarski postawił fajną 4-osobową łódkę w porcie w Hurgadzie..
Można wynajmować na dzienne łowienie, od 1 do 4 osób (np. przy okazji
wczasów). Zapewnia cały niezbędny sprzęt wędkarski, transport z hotelu,
napoje. Ciekawa opcja dla spędzenia czasu podczas urlopu w okolicach Hurgady.

cze

26

Witam wiosennie . . .
Bardzo udany wyjazd na Morze Czerwone.
Pogoda super, a złowione ryby przeszły najśmielsze oczekiwania.

99 % ryb padło na spinning na bezsterowe woblery typu stckbaits oraz na
poppery.
Nie chcę się zbytnio przechwalać, ale takiego wyjazdu na Morze Czerwone
jeszcze nie było.
Złowiliśmy m. in. kilkadziesiąt GT – największy ok. 40 kg, jeden ok. 30 kg,
kilka ok. 20-22 kg.
Drugiego dnia w ciągu 1,5 godziny złowiliśmy 6 tuńczyków żółtopłetwych o
średniej wadze 30-35 kg – łącznie ponad 200 kg !!! Jeden dużo większy zerwał
się w trakcie holu.
Te ryby w mgnieniu oka wybierały z kołowrotków po 200- 250 metrów plecionki
80 LBS !
Padło sporo barakud, w tym dwa okazy po 125-130 cm, sporo okazałych Red
Snaperów (Bohara), bardzo dużo walecznych karanksów niebieskopłetwych (nazwaliśmy je blufińczykami), graniki i inne drapieżniki.
Do tego możemy doliczyć dużego tuńczyka (NAJPRAWDOPODOBNIEJ), który wybrał całą plecionkę i nawet się nie zatrzymał, jedną złamaną wędkę jiggową Penn-a podczas holu na pilkera dużego Amber Jacka (serioli), dwie ryby złapane jednocześnie na 1 woblera (każda zapięta na oddzielnej kotwicy), kilka woblerów i
popperów urwanych podczas ucieczek ryb w rafy i całą masę brań z powierzchni (bardzo widowiskowe !), przy których nie mieliśmy szczęścia lub popełniliśmy jakiś błąd . . .
Nie było czasu na nudę, ręce czasami mdlały z wysiłku – setki rzutów,
stosunkowo ciężki sprzęt, częste i wymagające hole, miłe słoneczko . . .

Barakuda na stickbaitsa 

trzydziestaczek w pełnej krasie (ten z przodu . . .) 

Tuńczyk wyłuskany ze stada delfinów 

Uśmiech pod wąsem. Ryba księżycowa, dobra na zupę . . . 

Blufińczyk na poppera 

Blufińczyk czyli karanks niebieskopłetwy 

Bogdan z naszym przewodnikiem o okazałym snapperem.

Czerwonomorski parowóz

GT na popera

Dwie ryby na 1 woblera

GT o wadze dochodzącej do 40 kg !

jedna z podwodnych raf koralowych

GT na rodzimego Salmo

Karanks to ryba sportowa

kolejne Seszele na Morzu Czerwonym

Mój GT wyjazdu, gdzieś koło trzydziestki

Następny powód radości Witka. Piękny GT na poppera

Pierwsza barakuda Witka, na woblera w trollingu

Piękny Red Snapper

Spotykamy tylko kilka statków z nurkami.

stadko rybek przy naszej bazie. Czekają na żarełko

Takie poppery sprawdzają się wszędzie

ten tuńczyk wysnuł mi ponad 250 m plecionki 80 LBS !!!

w drodze na kolejną miejscówkę

Wędkarz i Red Snapper szczerzą zęby

Witek ze swoim pierwszym GT

z drugim przewodnikiem, Ahmedem
Byliśmy dużo lepiej przygotowani sprzętowo, niż jesienią. Poprawiliśmy technikę prowadzenia przynęt. Przewodnik tradycyjnie wspomógł nas kilkoma bankowymi woblerami, popperami oraz pilkerami. Przetestowaliśmy kilka stickbaitsów, które już nie długo pojawią się w ofercie rodzimego Kongera. Sprawdziły się,  świetnie  konkurowały z japońskimi odpowiednikami. Witek, który pierwszy raz zaliczył sześciodniowe safari na morzu, totalnie się zauroczył takim łowieniem. Witamy w klubie . . .




Zgodnie stwierdziliśmy, że wracamy nad Morze Czerwone w czerwcu, kiedy to pogoda na morzu jest najbardziej stabilna. Jest realna szansa na złowienie żaglicy na spinning oraz bardzo duże prawdopodobieństwo na poprawienie rekordu GT.
Według przewodnika czerwiec zawsze jest świetny. Byłem już kiedyś w maju, z ekipą TV Taaaka Ryba i pogoda rzeczywiście była wspaniała.